Blog (Nie)uczciwa konkurencja

Ustalenie danych osobowych sprawcy naruszenia dóbr osobistych w Internecie

Naruszenie dóbr osobistych i innych praw w Internecie

Internet jest potężnym medium, a szkody wyrządzone za jego pośrednictwem mogą być wielokrotnie większe niż w przypadku naruszenia czyichś praw za pomocą tradycyjnych środków. I nie chodzi tylko o naruszenie dóbr osobistych (czy to osób prywatnych czy też firm, w tym spółek prawa handlowego), ale także o czyny nieuczciwej konkurencji (np. naruszenie renomy firmy) i in. Wśród osób wypowiadających się w sieci na temat innych osób czy firm często panuje przekonanie o anonimowości w sieci. Negatywne wpisy naruszające cudze dobra osobiste nierzadko są publikowane pod pseudonimami. Na szczęście dla poszkodowanych dane osobowe sprawcy naruszenia w Internecie są możliwe do ustalenia, choć nie zawsze. Poniżej chciałbym się skupić na kwestii ustalenia takich danych w przypadku wpisów na portalach internetowych.

Jakich informacji potrzebujemy, aby skutecznie dochodzić swoich praw? Przede wszystkim będzie to adres IP urządzenia, z którego dokonano wpisu w Internecie. Adres IP pozwoli nam uzyskać pozostałe dane umożliwiające podjęcie odpowiednich kroków prawnych, a więc imienia i nazwiska oraz adresu. Przydatny mógłby być także numer PESEL sprawcy.

Uzyskanie adresu IP sprawcy naruszenia

Od czego zatem zacząć? Od kontaktu z właścicielem portalu, na którym dokonano naruszenia (np. zamieszczono negatywny wpis naruszający renomę firmy bądź naruszający czyjeś dobra osobiste). Od wielu lat toczy się przed sądami walka o to, czy właściciele serwisów internetowych mają prawo bądź obowiązek udostępnić adres IP. I sądy często stają po stronie poszkodowanych.

Kontaktując się z właścicielem portalu warto pamiętać, aby nie skupiać się wyłącznie na żądaniu adresu IP. Często bowiem za naruszające dobra osobiste wpisy na portalu może odpowiadać również ten podmiot, co wynika wprost z art. 14 ust. 1 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną. Właściciel portalu odpowiedzialności nie poniesie, jeżeli uniemożliwi dostęp do danych naruszające czyjeś prawa niezwłocznie po uzyskaniu wiarygodnej wiadomości o bezprawnym charakterze tych danych. Tym samym do właściciela portalu możemy skierować dwa podstawowe żądania. Po pierwsze, podania adresu IP i ewentualnie innych danych bezpośredniego sprawcy (autora wpisu). Po drugie, żądanie usunięcia kwestionowanego wpisu. Skuteczne podniesienie tego drugiego żądania pozwoli na zrealizowanie jednego z głównych celów – usunięcia negatywnego wpisu i powstrzymanie jego rozpowszechniania.

Czy właściciel portalu ma obowiązek podania adresu IP? Właściciele portali bronią przed jego podaniem na żądanie poszkodowanego. Na szczęście z pomocą przychodzą GIODO i sądy administracyjne. Dlaczego GIODO? Gdyż często adres IP można zakwalifikować jaką element danych osobowych, a przetwarzanie takich danych musi odbywać się z poszanowaniem ustawy o ochronie danych osobowych. Może się również zdarzyć, że właściciel portalu będzie posiadał również inne dane sprawcy, w tym jego imię i nazwisko oraz adres. Warto zatem żądać podania i tych danych. Wtedy tym bardziej zastosowanie znajdzie ustawa o ochronie danych osobowych.

W powyższej sytuacji podstawą prawną żądania podania adresu IP i innych danych będzie art. 23 ust. 1 pkt 5 ustawy o ochronie danych osobowych, zgodnie z którym przetwarzanie danych jest dopuszczalne wtedy, gdy jest to niezbędne dla wypełnienia prawnie usprawiedliwionych celów realizowanych przez administratorów danych albo odbiorców danych, a przetwarzanie nie narusza praw i wolności osoby, której dane dotyczą. Sądy administracyjne interpretują ten przepis w sposób korzystny dla poszkodowanych negatywnymi wpisami w Internecie. W wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego z dnia 21 sierpnia 2013 r., sygn. I OSK 1666/12 wskazano, że „można domagać się ujawnienia danych, jakie zgromadził administrator serwisu internetowego poprzez stosowanie mniej restrykcyjnej ustawy niż u.ś.u.d.e., czyli u.o.d.o., a konkretniej art. 23 tej ustawy (poprzez przetwarzanie danych, w tym ich udostępnianie), ale pod pewnymi warunkami. Warunkami tymi są proporcjonalność środków i celów oraz równowaga pomiędzy ochroną różnych dóbr: wolności wypowiedzi i prawa do ochrony dóbr osobistych. Podmiot żądający udostępnienia danych osobowych musi swoje stanowisko uzasadnić. Wedle art. 23 ust. 1 pkt 5 muszą być to >prawnie usprawiedliwione cele<”. Stanowisko to znajduje odzwierciedlenie w późniejszym orzecznictwie sądów administracyjnych. Przykładowo w wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z dnia 18 lipca 2014 r., sygn. II SA/Wa 569/14 uznano: „przepis art. 23 ust. 1 pkt 5 ustawy o ochronie danych osobowych, umożliwia uwzględnienie wniosku. W sytuacji bowiem gdy wnioskodawca zamierza na drodze postępowania cywilnego dochodzić ochrony swoich dóbr osobistych, istnieją podstawy do przyjęcia, że dane osobowe osób znieważających wnioskodawcę, są mu niezbędne dla realizacji >prawnie usprawiedliwionych celów<”.

Podobnie w wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie z dnia 18 kwietnia 2014 r., sygn.
I OSK 2789/12 czytamy: „Wyważenie wchodzących w rachubę interesów na gruncie konkretnej sprawy może przemawiać za tym, że administrator powinien – w uzasadnionym zakresie – posiadane dane udostępnić”.

Z powyższych orzeczeń, składających się już na trwałą linię orzeczniczą, wynika, że właściciel portalu powinien udostępnić żądanie dane. Jednakże nie następuje to automatycznie, lecz po wyważeniu interesów zarówno poszkodowanego (np. potrzeba ochrony dóbr osobistych), jak i sprawcy (ochrona danych osobowych). Dlatego właśnie tak istotne jest, aby już w pierwszym wniosku do właściciela portalu jak najbardziej precyzyjnie wskazać, na czym dokładnie polega naruszenia naszych praw. Dobrze jest również wskazać konkretny przepis prawa, który stanowi o tym, że doszło do naruszenia naszych praw (np. art. 23 i 24 Kodeksu cywilnego w przypadku naruszenia dóbr osobistych). Takie sprecyzowanie naszego stanowiska nie tylko pozwoli właścicielowi portalu na wyważenie interesów, o których napisałem powyżej, ale także spowoduje, że sam właściciel portalu będzie odpowiadał za treść wpisu, jeśli go niezwłocznie nie usunie. Nasze stanowisko będzie mogło bowiem zostać zakwalifikowane jako wiarygodna wiadomość o bezprawnym charakterze danych w rozumieniu art. 14 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną.

Gdy właściciel portalu nie chce podać adresu IP

Mimo istnienia odpowiedniej podstawy prawnej i kształtującego się jednolitego orzecznictwa właściciele portali często odmawiają udostępnienia danych osobowych. Nie oznacza to jednak, że pozostajemy bezbronni. Z pomocą może nam bowiem przyjść GIODO, na co wskazują choćby sądy administracyjne w powyżej cytowanych wyrokach.

W celu uzyskania danych należy złożyć wniosek do GIODO. Podstawą prawną takiego wniosku jest art. 18 ust. 1 pkt 2 ustawy o ochronie danych osobowych, zgodnie z którym w przypadku naruszenia przepisów o ochronie danych osobowych Generalny Inspektor z urzędu lub na wniosek osoby zainteresowanej, w drodze decyzji administracyjnej, nakazuje przywrócenie stanu zgodnego z prawem, a w szczególności uzupełnienie, uaktualnienie, sprostowanie, udostępnienie lub nieudostępnienie danych osobowych.

Również w tym wniosku należy sprecyzować, dlaczego dany wpis stanowi naruszenie naszych praw. Umożliwi to GIODO wyważenie interesów – naszych i sprawcy (podobnie jak powyżej) w celu oceny, czy może nakazać właścicielowi portalu udostępnienie danych osobowych.

Mam adres IP sprawcy i co dalej?

Mając adres IP można ustalić dane dostawcy Internetu. A wtedy należy zwrócić się do dostawcy Internetu o podanie konkretnych danych osobowych abonenta – w szczególności imienia i nazwiska oraz adresu. Gdy dostawca tych danych nie poda, należy złożyć kolejny wniosek do GIODO. Podstawy prawne tych wniosków są identyczne jak powyżej, a więc art. 23 ust. 1 pkt 5 i art. 18 ust. 1 pkt 2 ustawy o ochronie danych osobowych.

Droga alternatywna – uzyskanie danych osobowych w postępowaniu karnym

W wielu przypadkach naruszenia dóbr osobistych w Internecie poszkodowanemu będzie przysługiwało prawo do dochodzenia swoich praw w drodze postępowania karnego. W szczególności taka możliwość będzie istniała w przypadku przestępstw znieważenia i pomówienia (art. 212 i 216 Kodeksu karnego). Problem polega jednakże na tym, że oba przestępstwa ścigane są z tzw. oskarżenia prywatnego, a więc co do zasady w drodze złożenia przez pokrzywdzonego prywatnego aktu oskarżenia bez udziały Policji czy prokuratury. Nie wystarczy tu zatem złożenie zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa. Jest jednak jeden przepis, który może pomóc w ustaleniu danych osobowych sprawcy. Jest nim art. 488 § 1 Kodeksu postępowania karnego, zgodnie z którym w sprawach ściganych z oskarżenia prywatnego Policja na żądanie pokrzywdzonego przyjmuje ustną lub pisemną skargę i w razie potrzeby zabezpiecza dowody, po czym przesyła skargę do właściwego sądu. Kluczowe jest tutaj pojęcie „zabezpiecza dowody” – w pojęciu tym może się bowiem mieścić również ustalenie danych osobowych sprawcy naruszenia.

W praktyce często powyższy przepis jest nadużywany i wykorzystywany jedynie w celu uzyskania danych osobowych, a nie dochodzenia odpowiedzialności karnej sprawcy.

Podsumowanie

Uzyskanie danych osobowych sprawcy naruszenia dóbr osobistych w Internecie (lub naruszenia za pośrednictwem tego medium innych naszych praw) nie jest ani łatwe ani szybkie. Nie jest natomiast niemożliwe. Moim zdaniem ewentualne trudności nie mogą zniechęcać do dochodzenia swoich praw i do ustalenia danych osobowych sprawcy. W przeciwnym wypadku język „dyskusji” w Internecie będzie się jeszcze bardziej zaostrzał i prowadził do kolejnych naruszeń. A wśród „hejterów” będzie rosło poczucie bezkarności.

Warto również pamiętać, że często będzie można dochodzić swoich praw również od właścicieli portali internetowych, na których doszło do naruszeń. A ustalenie danych tych podmiotów jest o wiele prostsze – z reguły podane one są już na samym portalu.

Jeśli potrzebujesz pomocy prawnej w ochronie Twoich dóbr osobistych, zapraszam Cię do kontaktu:

tel. +48 505 975 749

e-mail: info@kancelariamojecki.pl

A jeśli spotkałeś się z opisywanym problemem i chcesz podzielić się swoimi doświadczeniami, to pozostaw komentarz pod tym artykułem.

 

Komentarze: 1

  1. Prosilbym o bardziej realistyczna porade.

    Tak, skontaktuje sie z wlascicielem Facebooka. Wysle na orbite wlasne satelity szpiegowskie, ktore umozliwia ustalenie miejsca, gdzie mozna go znalezc. Nastepnie przy pomocy wyrzutni rakietowej sforsuje te pancerne drzwi wejsciowe, a przy pomocy domowej roboty bomby i kieszonkowego detonatora zachece wlasciciela do podjecia rozmowy i zniechece ochrone do wyprowadzenia mnie.

    Dostane adres IP, nalezy do dostawcy NordVPN. Teraz wysle zadanie do NordVPN o ustalenie danych osobowych sprawcy. Oczywiscie NordVPN odmowi, wiec wystapie do GIODO. GIODO przekaze to do FBI, FBI przekaze do NordVPN. NordVPN niestety nie loguje tego, wiec zatrudni jasnowidza, ktory wywrozy z wnetrznosci zwierzat imie i nazwisko oraz adres spraawcy.

    Tak tak. Bardzo realna wizja.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *